Idą podziemnym korytarzem
By przywitać światło ognia
Przeszywając tafle ciszy
Wyciem bezokiego wilka
Po serii badań
Stopy pokaleczone kamieniami
Zostają skute łańcuchami
Nie mogą ruszać aby
Widzieć tylko
Cienie prawdy
Krainę wytworów
W ponurej jaskini
Człowiecze miniatury
Szukające szczęścia
Przez całe życie
Podglądają własne cienie
Nie nauczone płaczu
Otulone samotnością
Gdy nawet echo
Odpowiada milczeniem aby
Widzieć tylko
Cienie prawdy
Krainę wytworów
W ponurej jaskini
Wieczna wiara
Że ktoś przyjdzie
I cię zabierze
Opowieść kłamcy
Bez możliwości ruchu
Bez możliwości płaczu
Żegnają światło ognia
Wyciem bezokiego wilka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz