czwartek, 29 listopada 2012

Lęk



Każda sekunda
przeciąga się
na całej jej powierzchni
pojawiają się liczne wizje
na to co może
ci się przytrafić
w tej chwili

pomysły ujednolicają się
pod wpływem
szybkości myśli
w końcu
nie zauważasz ich
i zastanawiasz się
czy któraś z nich
się nie spełniła

co chwilę
odwracasz się
za siebie
liczysz kończyny
potem palce
dotykasz nosa
jest zimny

wszystko dlatego
bo w środku ciebie
jest szybciej
niżeli na zewnątrz
bo iskra
za szybko uderzyła w mrok
a ty to dostrzegłeś

a teraz czekasz
aż organy
wyskoczą z ciebie
już pędzą

skończyło się

zastanawiasz się
czy to było jaźnią
czy to było snem
czy to było penitencjaryzmem
twej własnej
duszy

poniedziałek, 26 listopada 2012

Król Olch (nocny cień schizofrenii)



Ruiny miasta
Krwista łuna na niebie
Czerwona ziemia
Pośród zgliszcz pełznąca istota
Krwawiący kokon ma zamiast głowy
Owadzi tułów
Pajęczymi nogami ucieka

Pędzi w moją stronę

Uciekłem do lasu
Zakopałem mundur
Nie znajdą mnie
Teraz będę walczył
W imię prawdziwego władcy

Czuję że jest blisko
Co noc daje mi rozkazy
Misje do spełnienia

Za każdym krzakiem
Szept wroga
Muszę ich znaleźć
Dopóki nie dopadną mnie
Jestem wybrańcem
Nie mogę zawieźć swego pana

Królu bądź blisko gdy będę
Składał tobie ofiarę
Krwawych zamachów na wroga
Daj znać gdzie jesteś!

Północ cisza
Cichy szept
Niewolnika słów
Zniewolonych czernią i bielą
Gdzie jest droga
Gdzie jest król
Mapa ciała
Drogi żył prowadzą donikąd

Jak długo można błądzić w lesie?
Królu Olch gdzie jesteś?

sobota, 24 listopada 2012

JA



Jestem jednym z tysięcy
Wyjących głosów
Opętanych słów
Wrzących koszmarów
Pustynnych wizji
Pośród stada uśmiechniętych głupców
Z weselną pieśnią tonących idiotów
Ślepych
Okrytych chitynowymi pancerzami
Sklejonych ze sobą ohydną lepką mazią
Posłusznie maszerujących ku pożarciu
We wnętrzu jamy Wielkiej Czaszki
Matki sklejonych lunatyków
Ich rozwichrzonej struktury elementów świadomości
Zatapiających się w dzikich instynktach
Tłumionych a zarazem pobudzanych
W obłudnych murowanych ogrodach
Terrariach ze sztucznym powietrzem
Dławiących krzyki elektrodach porażających nerwy
Paraliżujących ciało
Tresury zewnętrznych zachowań
Uwięzienia w wirtualnych klatkach
Ogólnego ogłupienia
Segregacji materialnego posiadania
Prostych zewnętrznych przyjemności
Fizjologii
Zezwierzęcenia
A tego
Co większość z nich
Nazywa
CYWILIZACJĄ

środa, 7 listopada 2012

Wielkie zabójstwo



Skrajne postawy etosu
Uniformizacja istoty
Tchnienia
Codzienny kamuflaż
Militaryzm myśli
Zabójstwo

Wielkie zabójstwo
Świat tego potrzebuje
Zabójstwa
Jednego człowieka
Jednego za cały naród
Ale którego?

Cała rzesza denuncjantów
Maszeruje w zwartym szeregu
W każdym
Rodzi się instynkt zabójcy

Oto oni

To ci którzy mówią że ten instynkt
Jest zły
- POSKROM GO!

Ale ci sami kiedy im to wygodne
Nazywają go bohaterstwem
- SZKOL SWĄ SZTUKĘ BOJOWĄ!
- ZABIJAJ!

Mistyka wojny
Świadomość społecznego nakazu
W każdym
Rodzi się instynkt zabójcy

Mali chłopcy bawiący się w wojnę:
- Czemu się ruszasz?! Przecież zabiłem cię!
- Nieprawda! Trafiłeś w ziemię!

Obłąkane Miasto I



Chciałbym lecieć nad Obłąkanym Miastem
Gdzie nocą światła palą się jaśniej niż zwykle
Pochłaniając niezliczone ilości energii
Z ludzkich umysłów oddechów
Niczym energetyczny wampir
Obłąkane miasto wysysa z nich wszystko
Całą siłę całe życie
Jego mieszkańcy to
Bezwolne marionetki
Jednolici więźniowie
Niewolnicy
Wyjadający z siebie nawzajem
Resztki osobistej inności
By obłąkane miasto mogło ją z nich wyssać
By mogło żyć
Lecąc tak czułbym jak ma dusza
Nabiera tej energii ze świateł Obłąkanego Miasta
Chłonie ją jak gąbka
Stając się coraz cięższą i cięższą
Naładowana energią dusza ściągałaby mnie w dół
Spadałbym na ulice Obłąkanego Miasta
Stałbym się jego mieszkańcem
Rzuciłoby się na mnie stado rządnych energii więźniów
Miałbym jej dużo bo pod jej ciężarem spadłbym
Wyżerałyby ją ze mnie długo czyniąc swą ucztę
Niekończącą się dla mnie agonią
Aż w końcu stałbym się
Bezwolną marionetką
Jednolitym więźniem
Niewolnikiem
Sam wyjadałbym teraz z innych energię
Która wysysana z kolei by była ze mnie
Przez Obłąkane Miasto
Które musi świecić
By ściągać w sieć
Swego energetycznego apetytu
Wiecznie nienasyconego
Jednak nie chciałbym lecieć nad obłąkanym miastem

Obłąkane Miasta

Rozpoczynam publikowanie cyklu poezji zatytułowanego Obłąkane Miasta. Mam nadzieję, że wam się spodoba oraz zachęcam do komentowania.