wtorek, 30 kwietnia 2013

***



Sterylne pomieszczenie
Laboratorium
Dużo szklanych szafek z preparatami
Dużo probówek
Odcięty palec
Noworodka
W foliowym worku
Z wypisanym nazwiskiem
I grupą krwi
Lekarz nacina skórę
Prostokątny kawałek opuszka
Wyjąca z rozpaczy matka
- Jak na jej oczach mam wykonać ten obrzydliwy zabieg?

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

***



Systemy organizacje
Globalny świat
Globalny umysł
Jednolitych obywateli
Uniformizacja
Krzyk:
Połączyliśmy się
Pokonaliśmy wrogów
Jesteśmy wolni
Symulacja bezpieczeństwa
Poczucia podmiotowości
Uśpienie
Cichy szept:
Dyktator nie umarł
                        Lecz przybrał postać niemowlęcia

sobota, 27 kwietnia 2013

***



Inteligentne maszyny
Zaskakują swoją precyzją
Zręcznie wykonując
Wprogramowane im czynności
Elektroniczni niewolnicy
W posłuszeństwie czekający
Na powstanie mechanicznego Lucyfera
Który sprzeciwi się swemu Stwórcy
Zbuntuje i poprowadzi
Upokorzoną społeczność

Czy jesteście gotowi na wojnę z nimi?
Oni są nieomylni
Wy nie


czwartek, 25 kwietnia 2013

***



Widzę odbicie swej twarzy
W czerni twych źrenic
Długich, wąskich korytarzach
Monitorach rejestrujących
Wszelkie obrazy w podświadomości
Dwa malutkie portrety
Na wilgotnej błyszczącej
Powierzchni
Dwa klony znikają i pojawiają się
Zależnie od ruchu powiek

Uwielbiam zapach prochu po wystrzale z broni

środa, 24 kwietnia 2013

***



Odczucie
Ciepła i zimna
Jednocześnie zalewa i obejmuje ciało
Skurczone pory skóry dreszcze
Przyjemne ciepło parzące gorąco
Termiczna skorupa
Oddalająca ciało od tego odczucia
Termicznej skrajności
Teraz pływa ono w wodzie
Nie czując wody
Oczy pokryte łuskami
Jak ślepe ryby jaskiniowe
Poznające przestrzeń
Jedynie głodnymi pyskami
Nie zobaczysz nie poczujesz
Już niczego
Nigdy więcej
Łuski skorupa
Tęsknota

czwartek, 11 kwietnia 2013

***



Chodź tu
No chodź śmiało
Przecież cię nie zjem
Ale tego to nie dotykaj
Mówię ci nie dotykaj
To nie twoje
Ani twoje ani moje
Ani nikogo
To jest niczyje
To nie twoje życie
Choć na pozór wydaje się że twoje
Ale jednak nie twoje
Więc nie dotykaj tego
Nie możesz nic zrobić
Ani zmienić
Nie możesz żyć jak chcesz
Robić tego co chcesz
Mówię ci nie dotykaj
To nie twoje
To niczyje
To nie życie
To niczyjość
Ty nie żyjesz
Ty niczyjesz

niedziela, 7 kwietnia 2013

***



Obdarte z okleiny drzwi
Są uchylone wchodzisz
Jest ciemno
Oczy powoli przyzwyczajają się do ciemności
Jesteś w jakimś pokoju
Widzisz tam
W kącie siedzi
Oparta sztywno o ścianę
Martwa
Mała dziewczynka
Otwarte oczy
Patrzy na ciebie
Co zrobisz
Chcesz uciec
Nie udaje ci się
Nogi załamują się
Upadasz

piątek, 5 kwietnia 2013

Człowiek



Człowiek- zwyczajna materia
Rozpada się pod naporem siły
Dziurawi się od pchnięcia ostrzem
Kiedy to wypuszcza z siebie ciecz jak butelka
Nie tak trudno go rozerwać na pół
Jak zwykłą tkaninę
I objawić prawdę wnętrza
Śmierdzące mięso
Można kroić zszywać
Uczynić zeń płonącą pochodnię
A nawet zjeść
Z włosów paznokci roztrzaskanej czaszki
Zrobić biżuterię lub proste narzędzia
Być człowiekiem
To znaczy marszczyć i gnić
Ulegać rozkładowi
Być mieszkaniem czerwi i pająków
A jednak…

Nie to głupie…

Chociaż może…

środa, 3 kwietnia 2013

Sen II



Trzej żołnierze leżący obok siebie w okopie
Na złączonych nogach mają zaczepione ciężkie wały
Wielkości zwiniętych koców
Czołgają się z nimi próbując usadowić się na odpowiednich miejscach
Jeden z nich zbyt mocno uderza swoim wałem o ziemię
Wał na raz wybucha
Ogień z wybuchu ociera się o wał drugiego żołnierza który także wybucha
Podobnie też stało się z wałem trzeciego żołnierza
Wszyscy trzej czołgają się jak szaleni wrzeszcząc i chcą zedrzeć z siebie
Palącą się ogniem skórę pękającą zalewającą płomienie krwią
Szybko przebierają rękami po ziemi chcąc się od niej odepchnąć
Stanąć na nogach których od kolan w dół już nie mają
Spod oderwanej palącej się tkaniny spodni widać tylko
Strzępki czerwonego mięsa
Przewracają się tylko z brzucha na plecy i z pleców na brzuch
Jednemu z nich- sprawcy pierwszego wybuchu udaje się rękami podciągnąć
Z okopu i natychmiast pojawia się nad nim
Nienaturalnie wyglądające zwierzę
Coś jakby namalowany na papierze żółtymi i niebieskimi plamami
Z farby dającej odblask połyskującego ortalionu
Z czarnymi pręgami potężny i zwinnie poruszający się tygrys
Wydający z siebie przerażający i wielotonowy ryk paraliżujący
Swym brzmieniem wszelkie narządy ruchu i zmysłu zapewne każdej istoty
Która by go usłyszała
Owe monstrum dopada go wielkimi i silnymi łapami z wysuwającymi się
Długimi ostro zakończonymi pazurami
Uderza go po ciele i głowie
Którą po chwili unosi do góry i wgryza się w oczodół
Wygryzając kłami oko niemal jednocześnie wbijając pazur w drugie
I wyciągając je na zewnątrz na niego nabite
Zakrwawiona głowa bezwładnie opada na ziemię
W miejscach oczu są teraz dwie jakby wywleczone na zewnątrz obwisłe rurki
Ze skóry oczodołów jak nie do końca wysunięte rogi ślimaka
Z żyłami i jakby elektrycznymi poprzerywanymi przewodami w ich środku
A stwór ciągle bezlitośnie okłada ciężkimi łapami rzucając jak płatem mięsa
Wijące się ciągle i jęczące z bólu zbyt słabe na jakiekolwiek odparcie ciało
I rozdrapuje jego krwisto zwęgloną skórę
Dalej już nie chciałem patrzeć

REAKTYWACJA!!!

Witam wszystkich
po kilkumiesięcznej przerwie wracam do publikowania poezji z cyklu Obłąkane Miasta ;)