- Kto to?
- To K… K…, lat 20. przyczyna zgonu
bliżej nie znana. Właściwie to w ogóle nie wiadomo, co mu się stało, jeszcze
nie pojawił się tu żaden lekarz, który w ogóle stwierdziłby zgon, ale widok mówi sam za siebie.
- Kto wezwał policję?
- Tamta staruszka, według wstępnych
zeznań sąsiadka ofiary. Szła by wyrzucić śmieci, kiedy się już tu zjawiła,
zobaczyła tylko, leżące zwłoki. Poza tym nie mamy żadnych świadków.
Komisarz Radnulf pokiwał głową, jeszcze
raz spojrzał na zwłoki i po chwili zadał pytanie:
- Dlaczego denat leży w tak dziwnej
pozycji?
- Tego jeszcze nie wiemy, ale staramy
się wyjaśnić.
Komisarz Radnulf poszedł osobiście
przesłuchać staruszkę, która pierwsza znalazła zwłoki, natomiast do młodszego
policjanta, który wcześniej stał obok ciała podszedł drugi młodszy policjant.
- Cześć. Oglądałeś wczoraj mecz?
- Ej… no kurwa patrz jak chodzisz!
- Ooo… sorry potknąłem się.
- No jasne! To ty wytłumaczysz
komisarzowi ten odcisk buta na jego czole!
Drugi młodszy policjant, który dopiero
co przyszedł, wyciągnął z kieszeni chusteczkę, charknął, splunął na czoło
denata i począł zmazywać z niego ślad swojego buta. Po chwili powiedział:
- Ty… czemu on tak śmiesznie leży? Haha…
przecież to wygląda jakby on sobie… hahaha…
- Cicho! Komisarz nadchodzi. Wstawaj!
- No chłopcy wiemy niewiele. Bardzo
dziwna sprawa.
- A tam.. mi to wygląda, że koleś miał
po prostu jakiś atak czy coś w tym rodzaju, padł i się przekręcił. Oglądał pan
komisarz wczoraj mecz? Jak te cieniasy mogły tak przeje..
- Nie… to by było zbyt proste. Zresztą
chłopak jest za młody na problemy zdrowotne, również nie znaleziono przy nim
żadnych prochów, ani rzeczy związanych z ich zażywaniem. Tutaj musiało się na
pewno coś stać. Ludzie nie giną sobie od tak w drodze do śmietnika.
- Pan komisarz to się zawsze czegoś
dopatruje. Ja to bym poczekał na wyniki sekcji, a na razie dałbym sobie z tym
spokój.
- Nie przeszkadzaj panu komisarzowi-
przerwał młodszy policjant młodszemu policjantowi, który miał chusteczkę w
ręce.
- Zastanawia mnie ta bardzo dziwna
pozycja ciała denata, bardzo nienaturalna- rzekł Komisarz Radnulf.
- O tak bardzo nienaturalna. Ha ha… -
przytaknął młodszy policjant z chusteczką w ręce.
- A do tego ten dziwny grymas twarzy,
który jakby przypominał uśmiech- Komisarz dalej przyglądał się ciału, kiedy
nagle spostrzegł coś, co jakby poruszyło się w kieszeni kurtki zwłok. Radnulf
ubrał gumowe rękawiczki i pochylił się aby zbadać kieszeń tej kurtki. Włożył do
niej dłoń, zmarszczył brwi i wyciągnął coś w rodzaju amuletu, przypominającego
trupią czaszkę z czerwonymi, połyskującymi w świetle, złowrogimi, jakby
przenikliwie patrzącymi oczami. Żuchwa czaszki zakończona dość długim, jak na
wielkość amuletu szpikulcem o starannie naostrzonej końcówce. Najbardziej przykuło uwagę Komisarza
to, że amulet cały był pokryty białym proszkiem. To też od razu wrzucił go do
foliowego worka, zabezpieczył jako dowód i dał młodszemu policjantowi, który
nie miał zajętych rąk ani chusteczką ani też żadnym innym przedmiotem i polecił
aby ten zawiózł tę rzecz do laboratorium i postarał się o jak najszybsze wyniki badań proszku,
znajdującego się na amulecie. Mimo, iż zlecił to zadanie jednemu, z dwóch
stojących obok młodszych policjantów, to zajęli się tym obaj.
- Może ten proszek pomoże nam rozwikłać
całą sprawę śmierci tego młodego mężczyzny, może rzeczywiście młodszy policjant
ma rację i tylko doszukuje się, nieistniejących przesłanek świadczących o
zbrodni. Mógłby się tu w końcu pojawić jakiś lekarz. Przecież lekarze w takich
sytuacjach powinni się zjawiać wcześniej niż policja- rzekł sam do siebie
Komisarz Radnulf, który już w miarę jak na policjanta podeszłym wieku, zaczął
powątpiewać w swą niezawodną jak dotąd detektywistyczną intuicję.
Ale
powróćmy jeszcze do dwóch młodszych policjantów, mających dostarczyć amulet do
laboratorium. Aby dalej nie posługiwać się sformułowaniami typu: „młodszy
policjant, ten bez chusteczki w ręce”,
dla ich rozróżnienia nazwijmy chociaż jednego z nich. Tak więc młodszy policjant,
ten bez chusteczki w ręce to Rudy. Rudy nie dla tego, że faktycznie był rudy,
bo w odróżnieniu od młodszego policjanta z chusteczką w ręce, który był rudy,
to on rudy nie był, ale nie wiedzieć czemu tak został przez kolegów
nazwany, tak tez
zostajemy przy tym, że to Rudy. Poza tym, że wiemy, że jest młodszym
policjantem, nie ma chusteczki w ręce i że nie jest rudy, to nie wiemy o nim niestety
nic. Nie wiemy nawet jaki właściwie ma kolor włosów, bo jest wygolony do skóry.
Wychodzi więc na to,
że dokładnie nie wiemy czy czasem tak naprawdę jest rudy, ale według
wstępnych ustaleń nie jest.
(...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz