Leżące
szkielety. Brudne, obłocone z różnymi gatunkami robactwa na sobie. W niektórych miejscach
między kośćmi szaro czerwone, okryte czarną pleśnią, zgniłe resztki jeszcze nie
rozłożonego mięsa. Porozrzucane wokół czaszek palce, kończyny, które już dawno
poodpadały od słabych i zeżartych chrząstek stawowych.
Każdy
kościotrup ma nad sobą pomiędzy żebrami wbity w ziemię krzyż, wokół którego są
ustawione zapalone znicze. Z każdego szkieletu uchodzi pewna substancja, jakby
czerwono brązowa para, unosząca się, wspinająca się po kształcie krzyża.
Substancje krążą dookoła kości podpalając się od płomieni zniczy i mętnym
płomieniem wzbijają się coraz wyżej nad ziemię. Pędzą ku górze i tworzą
jednolitą brudno czerwono brązową plamę na ulokowanych gęsto obok siebie
poduchach parującego powietrza.
Zimne,
nocne powietrze przedostaje się przez nozdrza do płuc nielicznych, chodzących
mimo późnej pory po ulicach. Na betonowych skorupach, które przykrywają ziemię,
poruszają się ich czarne sylwetki. Elektryczne światła tworzą elektryczne
cienie. Dwa osobne ciała poruszające się w tym samym kierunku, ale pod innym
kątem. Pod stopami znajduje się punkt, w którym się łączą.
Dwa
elektryczne cienie pędzą ku sobie, jakby głodne siebie, nie mogące się doczekać
spotkania ze sobą. Są coraz bliżej i bliżej siebie. W końcu łączą się, stykając
się na betonowej skorupie ziemi. Jako jeden cień idą razem w jednym kierunku.
Co jakiś czas tylko zatrzymują się, aby jeszcze bardziej stopić się w jedną
całość.
Na ciemnym niebie tworzą się bezkształtne
obrazy, złożone z setek tysięcy małych, drobnych płomyków z podpalonych
wcześniej substancji, pochodzących z wnętrza wielu szkieletów, bezwładnie
leżących z wbitymi między żebra krzyżami. Płomyki te będąc bardzo blisko siebie
tworzą jakby chmurę, nieruchomą maź. Nieśmiele świecącą brudno czerwono
brązową, ogromną parę. Substancje te tworzą obraz. Obraz widoczny z daleka. Nad
miastem zawisł świecący mętnym światłem znicz.
Obejmując ją ręką, spojrzał w górę i rzekł:
- Tej nocy nie zobaczymy gwiazd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz