środa, 10 grudnia 2014

Bezmyśl

Nie wiem co mógłbym jeszcze napisać. Tak właściwie to, co ja mogę wiedzieć o śmierci? Chyba nic. Czemu więc się dziwie temu, że nie wiem co napisać, bo te opowiadania są przecież o śmierci. Właściwie to dziwię się sobie, że w ogóle coś napisałem, wydaje mi się to nawet co najmniej dziwne. Czemu w ogóle zacząłem je pisać, wiedząc, że przecież będą o śmierci? Chyba jestem jakiś dziwny, zresztą to chyba nie jest żadna nowina, bo zawsze byłem dziwny, delikatnie mówiąc. Właściwie to jestem popierdolony na maksa, bo czemu teraz to piszę to też nie wiem. Śmieszne co człowiek wymyśla podczas, gdy chce sobie po prostu od tak coś popisać. Zauważa się wtedy bezsens i głupotę swojej aktywności umysłowej w dziedzinie kreatywności. Tylko, że czasem nawet pomysły na pisanie bezsensownych głupot powoli zaczynają się wyczerpywać. Wtedy zaczyna się prawdziwa pustka. Samotność szarych komórek, które nie mają ochoty ze sobą współpracować by stworzyć cokolwiek i tak powstaje cisza. Bezmyśl, w której zamknięte są wszystkie słowa bez możliwości ucieczki. Bezmyśl to wiezienie słów. Myśli buntują się przeciw swym stanowiskom i funkcją jakie spełniają w procesie twórczym. Niektórzy nazywają to niemocą twórczą, zgrozą wszystkich artystów i twórców. A jakby tak nauczyć się tworzyć bez myśli… ominęlibyśmy tę przeszkodę. Trzeba przyznać, iż całkiem nie taki głupi pomył. Tylko jak to zrobić? Tego jeszcze na razie nie wiem, ale będzie trzeba nad tym pomyśleć.
Tak… tylko jak można myśleć przeciwko myślom? Myśli na pewno się na to nie zgodzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz