poniedziałek, 15 grudnia 2014

Jak to jest?

Zastanawiam się
W twych źrenicach szelest
Więc ty też się
Zastanawiasz
Co się czuje
Gdy kogoś niczyjości pozbawiasz
W głowie pomysł mi się snuje
ZROBIĆ TO
Może Z nim lub z nią
Niewiadomo po co
SKOŃCZYĆ z tą
Ich kłamliwą podróżą
Nie będącą ich własnością
Jak to jest?
Zastanawiasz się
W tym jest ukryty sens
Powiadomię cię
W medytacji recypacja nastąpiła
Tej tajemnicy
Że jest to tylko chwila
W posiniaczonej nieświadomością piwnicy
Bierzesz narzędzie
Stoisz nad nim
Niziutkie spojrzenie rozbija stojąc w rzędzie
Siniaki twej pustej ściany, GNIJ!
Krzyczysz zdobywając minę twardziela
I puszczasz przezroczysty wachlarz
Z nieheblowanego drewna
Część niczyjości wypływa przez jego twarz
Jeszcze chwila ostateczności
A w niej zetknięcie się resztek
Sinych ścian i niewładności
Z rozkładających się pierwiastków setek
I przekuwasz go kantem
Swego wzroku
Wstrzymujesz oddech porażony jakby batem
Skręconym z charknięć tego leżącego na boku
Człowieka- znaku słabości
Ale ten słaby na chwilę obdarza cię oddechem
Własnym, bo swojego nie miałeś, twe myśli jak kości
Bez mięśni nieruchome zadały straszliwy ból i z bolącym bebechem
Nastał koniec

Jesteś zwycięzcą
Zwycięzcą? Przecież nie było walki
A on
On już niczego nie ma
Prócz jednego
Jedynego widoku
W postaci twojego zdjęcia
Będzie cię zawsze miał, na wieczność
Przed oczami swej duszy
A ty
Odwracasz się i idziesz
Utopić czarną winę
W ciemnoczerwonym winie
Teraz już wiesz
Jak to jest
Chcesz to nadal zrobić
Czy chcesz to nadal zrobić?
Czy może chcesz
Mnie i jedynie mnie
WIDZIEĆ
PRZEZ WIECZNOŚĆ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz